NARUTARDZIA FAZA WRACA! :D
Apogeum mojego cofania się w rozwoju właśnie nastało, aktualnie jestem na poziomie 4/5 lat wstecz kiedy to moją ulubioną piosenką było 'fighting dreamers', ulubioną potrawą najprawdziwszy ramen na świecie (vifon ostry), a spytana o wymarzonego partnera pewnie odpowiedziałabym niebieskooki, blond nyndża >.<
Trzeci dzień sobie fazuje, już mam plany na cosplay, już pierdyliard minut spędziłam nad szkicami, przy tym odżyło moje pseudo-marzenie o zostaniu Seiyuu ... O paaanie. Jestem chorym, chorym psycholem.
Noo, ale